Równo 100 lat temu, w dniach 13 – 15 sierpnia 1920 roku, na przedpolach Warszawy rozegrała się decydująca bitwa wojny polsko – bolszewickiej, której nadano miano „Cudu nad Wisłą”. O znaczeniu tego cudu można dzisiaj dużo wyczytać ze źródeł historycznych. My jednak przywołamy słowa nie historyka, ale pisarza, który w 1920 roku był świadkiem tego wydarzenia.

„Pozycje tego „cudu” były takie: Bolszewicy mieli ogromną armię, świetną konnicę. Zalali tą armią cały prawie kraj. Na sztandarach bolszewickich było wypisane hasło wyzwolenia proletariatu z burżuazyjnej opresji, rewolucja socjalna. Któż i cóż mogło oprzeć się tej armii i jej moralnej sile? Powinna była w Polsce znaleźć zwolenników, powinna była zniszczyć szczupłą polską siłę zbrojna, gdyż za plecami wojsk polskich powinna była stanąć druga potęga: zrewolucjonizowane masy proletariatu miast i wsi. Ta druga siła powinna była podać rękę rosyjskiej armii czerwonej. Tymczasem bolszewicka armia czerwona została przepędzona na cztery wiatry, uciekła z Polski jak banda napastników. To był istotny, był niewątpliwy cud nad Wisłą.”

Dla pierwszych trzech osób, które zadzwonią dzisiaj (13 sierpnia br.) do redakcji gazety Na Ziemi Zgierskiej (tel. 42 716 25 15 wew. 113) z prawidłową odpowiedzią, z której powieści jest to cytat i kto jest autorem tych słów, otrzymają zestaw gadżetów promocyjnych.